Cerkiew Św. Mikołaja i jej otoczenie pod koniec XVIII wieku.


Za sprawą inwentarzy z 1797 oraz 1804 roku dowiadujemy się jak wyglądała cerkiew i jej najbliższe otoczenie.

Cerkiew drewniana, gontem kryta, z kopułą po środku. Podłoga i sufit ułożone z tarcicy. Dwoje pojedynczych drzwi oraz tyle samo dużych na zawiasach z zamkami. Okien w ołów oprawionych siedem. Nad kruchtą chór, przy boku zakrystia, a pośrodku świątyni malowana poręcz. W cerkwi był jeden konfesjonał. Znajdowała się ona po prawej stronie Góry Zamkowej patrząc z rynku.

Wnętrze cerkwi zdobiło pięć ołtarzy. Ołtarz główny z dwiema kolumnami i obrazem za szkłem Matki Boskiej Częstochowskiej. Ponad wielkim ołtarzem, dwunastu apostołów na płótnie oraz osobno obraz Zbawiciela Pana.

Po prawej stronie ołtarzyk ozdobiony obrazkami z głównym przedstawiającym Maryję Pannę. Natomiast po lewej stronie dwu kondygnacyjny ołtarz w którym obraz Św. Mikołaja, zasuwany obrazem Św. Trójcy. Wizytator nie opisuje dokładnie obrazu patrona cerkwi. Dlatego nie wiadomo czy był to obraz ofiarowany przez fundatorów, przedstawiający Św. Mikołaja Cudotwórcę z mieczem w prawej ręce, a w lewej trzymającego miniaturę świątyni drohickiej. W drugiej kondygnacji ołtarza umieszczony był obraz Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej.

Po bokach świątyni znajdował się dwa małe ołtarzyki. Jeden z obrazem Św. Kazimierza, drugi – Św. Mikołaja.

Plebania i wszystkie inne budynki postawione były na placu funduszowym. Dom mieszkalny drewniany, kryty słomą, długi na 36, a szeroki na 25 stóp (1 stopa = 29,78 cm). W środku biała izba z alkierzem, izba czeladna z komorą oraz przedsionek w którym była kuchenka z zielonym piecem kaflowym.

Jak napisał wizytator w 1804 roku „gumno i chlewy słowa dobrego nie warte”. Przy plebanii znajdował się nieduży sad. Plac na którym znajdowała się cerkiew, cmentarz i plebania z budynkami gospodarczymi zajmowała powierzchnię pół morga.
Cerkiew Św. Mikołaja była w nienajlepszym stanie. W 1797 roku wizytator wydał dekret w którym nakazał proboszczowi i bractwu, by zapobiegając dalszej rujnacji cerkwi: naprawili kopułę, ułożyli sufit i podłogę w zakrystii i kruchcie, naprawili pokrycie dzwonnicy, poprawili ogrodzenie cmentarza oraz odnowili ornaty.

Z kolejnego inwentarza z 1804 roku dowiadujemy się, że proboszcz nie wykonał zalecanych mu działań. Wizytator zastał cerkiew n nędznym stanie. Kopuła, która miała zostać naprawiona, była rozrzucona wokół świątyni. Część okien była wybita. Opisujący tak przedstawia cerkiew: „stara, nie zdatna do reperacyi, opadły budynki całkiem”.

Rok później Drohiczyn spustoszył wielki pożar w którym spłonęła między innymi Cerkiew Św. Mikołaja. Czy gdyby nie pożar, świątynia miała by szansę przetrwać jeszcze więcej lat? Zapewne nie, widząc jak była pod koniec swego istnienia zaniedbywana. Wpływ na taki stan miała nowa murowana cerkiew Św. Mikołaja, wybudowana w odległości nie całych 100 metrów od starej budowli. Być może nowa cerkiew była budowana z myślą o zastąpieniu starej, stąd ten sam patron. Nie ma jednak dokumentów potwierdzających tą hipotezę.

Ówczesnym proboszczem był protopop Mikołaj Hładyjewski. Po spłonięciu cerkwi przekazał parafię bazylianom, jak również sam wstąpił do zakonu. Fakt ten również ukazuje nową świątynie jako spadkobierczynię starej cerkwi Św. Mikołaja.
W połowie XIX wieku w miejscu gdzie znajdowała się cerkiew stał drewniany krzyż, pod którym był duży kamień z wyrytym krzyżem.

Na podstawie

  1. Wizyta Cerkwi Drohickiey pod Tytułem Św. Mikołaja w Kollacyi Jego Królewskiej Mości, 1797 rok, Archiwum Diecezjalne w Drohiczynie
  2. Wizyta generalna Cerkwi y Plebanij w Mieście zwanym Drohiczyn, 1804 rok, Archiwum Diecezjalne w Drohiczynie