Historia Drohiczyna


Drohiczyn litewskim miastem wojewódzkim

Na epokę Witolda przypada data podniesienia Drohiczyna do godności litewskiego miasta wojewódzkiego. Kiedy to nastąpiło, dokładnej daty nie posiadamy (prawdopodobnie w 1409 r.). Miasto było otoczone specjalną opieką wielkiego księcia. Często tu przebywając zawsze o nim i o jego mieszkańcach pamiętał. N.p. w roku 1418 ujmuje się za zabitymi przez Krzyżaków w Kurszanach trzema Podlasiakami, a szczególnie za byłym „starszyną“ miasta Drohiczyna. Posiadamy również wiadomość, że w roku 1429 występuje u boku Witolda niejaki Nasuta, noszący tytuł drohickiego wojewody.

Napięcie stosunków polsko-litewskich

W tymże roku na zjeździe w Łucku dał się Witold namówić cesarzowi Zygmuntowi do przyrzeczenia, że przyjmie z rąk jego koronę królewską. Ponieważ jednak wyniesienie Witolda do godności króla, mogło narazić na szwank związek Litwy z Polską, sprzeciwili się temu panowie polscy, którzy w ostatnim dziesięcioleciu życia Jagiełły, jak chcieli tak trzęśli państwem, a mając na czele rozwielmożnionego biskupa Oleśnickiego, nieraz swą polityką tamowali rozwój Polski. Możnowładcy tym razem słusznie nie przepuścili przez granicę posel­stwa cesarskiego, wiozącego koronę dla Witolda.

Stosunki polsko-litewskie uległy niesłychanemu napięciu. Witold przewidywał rychłą wojnę Korony z Litwą. Nie mając nadziei na skuteczną obronę Drohiczyna a nie chcąc by silny ten gród przeszedł w ręce polskie tuż przed swoją śmiercią w r. 1430, przy końcu września, polecił Drohiczyn spalić. Polecenia tego prawdopodobnie nie wykonano.

Po śmierci Witolda ziemia drohicka pozostała we władaniu litewskim. Potomek Janusza, Bolesław Książe Mazowiecki upominał się o nią u WX. Zygmunta i otrzymał przyrzeczenie, że po zgonie Wxięcia, który sobie dożywocie na niej zastrzegł, będzie Mazowszu wrócone.

Gdy po śmierci Witolda wielkim księciem ogłosił się brat Jagiełły, gwałtowny Swidrygiełło, prowadząc w porozumieniu z Krzyżakami wojnę przeciw Polsce, w celu oderwania Litwy od Korony, Drohiczyn w r. 1431 stanął po jego stronie, będąc jak zwykle jednym z najbardziej ku Polsce wysuniętych grodów. Antypolska działalność Swidrygiełły przyczyniła się do poparcia przez Koronę spisku na jego rządy i wyboru Zygmunta Kiejstutowicza na tron wielkoksiążęcy, do którego siłą rzeczy należał Drohiczyn z Podlasiem, będącym własnością obalonego księcia. Tu spędza Zygmunt swe dożywocie.

Z rąk do rąk

Mniej więcej około roku 1440-go Zygmunt zostaje zamordowany przez ks. Andrzeja Czartoryskiego. Powołując się na zapis zabitego, wysuwa Bolesław, książę mazowiecki swoje roszczenia do ziemi podlaskiej i drohickiego grodu, które mu przyznano w zupełności.

Litwa jednakże niechętnie patrząc na te układy, chciała siłą odebrać Drohiczyn i podstąpiła pod miasto 1443 r. lecz Bolesław aby uratować inne posiadłości swoje na Podlasiu, zawarł rozejm, a potem za 6000 kop groszy szerokich praskich sprzedał ziemię Drohicką WXL. Kazimierzowi Jagiellończykowi. Od tego czasu bez przerw był Drohiczyn przy Litwie, jako miasto równe prawem Wilnu, Nowogródkowi i Trokom, dopiero w r. 1569 aktem Unii Lubelskiej, wraz z Podlasiem został włączony do Polski.

Drohiczyn jednym z najważniejszych miast litewskich

Dbając o rozwój miast litewskich, nadał Kazimierz w r. 1444, pamiętnym z klęski warneńskiej, przywilej miastu, mocą którego Drohiczyn wszedł w liczbę piętnastu znaczniejszych grodów Litwy. Przywilej ten ustanowił w Drohiczynie stałych namiestników księcia litewskiego, dozwalał wolnego handlu udzielał mieszkańcom licznych swobód, doskonale wpływając na dalszą rozbudowę grodu. Z miejsca też mianował Kazimierz swego rządcę na Drohiczyn, wydaliwszy z zamku Jerzego Nasutę, pełniącego obowiązki namiestnikowskie z ramienia Bolesława ks. Mazowsza. Swym namiestnikiem Podlasia wyznaczył Gastolda, swego doradcę z lat młodzieńczych.

Miasto rozwijając się w dalszym ciągu, ogniskuje w sobie życie całej okolicy. Tu ściąga okoliczna ludność dla wymiany swych płodów rolnych, kupcy drohiczyńscy nawiązują kontakt handlowy z Prusami i Koroną, miasto wzbogaca się w coraz to nowe budowle, coraz więcej rzemieślników osiada w jego obrębie, handel staje się z dnia na dzień bardziej ożywiony. Ludność miasta pod względem narodowościowym przedstawia się bardzo niejednolicie. Przewagę w nim posiada żywioł ruski, zdecydowanie mu ustępuje żywioł mazurski i litewski. Znaczna ilość Żydów jest wspólną cechą wszystkich miast litewskich, gdzie wcześnie otrzymali oni większe swobody, zezwalające na prowadzenie przed­siębiorstw i zajmowanie się handlem.

Nie minął tu bez echa rok 1491.

Wynikł jakiś zatarg między pobliskimi Mazowszanami, a mieszkańcami Drohiczyna, czy też wskutek konfliktu Mikołaja Radziwiłła z którymś z możnowładców polskich, Drohiczyn został najechany przez „Polaków“ i „obficie spustoszony”, na co się skarżył królowi Janowi Olbrachtowi, krajczy wielkiego księcia Litwy - Aleksandra Jagiellończyka, wyżej wspomniany Mikołaj Radziwiłł w r. 1492..

Z końcem piętnastego stulecia Drohiczyn był ośrodkiem, jak na ową epokę, bardzo poważnym, stanowił cenną pozycję w dobrach wielkich książąt litewskich, szczególnie, że wcale nie stracił na swym strategicznym znaczeniu, choć Litwa przeżywała olbrzymie przeobra­żenia dziejowe.

Nadanie Drohiczynowi Praw Magdeburskich

W historii miasta zapisał się złotymi zgłoskami rok 1498, przyśpieszając znakomicie wzrost Drohiczyna do rozmiarów największych miast kresowych — w ta­kiej mierze, że niebawem miał on ustępować i to nie­znacznie, „tylko Brześciowi, Pińskowi i Mińsku” (Mińsk Litewski na Białorusi). W Trokach w dzień Św. Franciszka 1498 roku przez Wielkiego Księcia Litewskiego Aleksandra, nadane zostały prawa magdeburskie miastu po obu stronach Bugu.

Nadając „magdeburgię”, potwierdził jednocześnie Aleksander przywilej wydany przez swego ojca Kazi­mierza, pięćdziesiąt lat wcześniej.

Główniejsze punkty są następujące:

Ponieważ WXiąże Postrzega, że niektóre miasta litewskie, z powodów różności wyznania i zwyczajów cywilnych, w niezgodzie żyją, co też i w Drohiczynie się dzieje, gdzie Katolicy innego, a Rusini znów innego prawnego trzymają się porządku (juris ardinem); chcąc zatem zgodę i lepszy porządek zaprowadzić, wszystkich mieszkańców z obu stron Bugu osiadłych i obu wyznań, prawem teutońskim Magdeburskim nadaję, uchylając inne prawa, a szczególnej między Rusinami zachowywane. Władzę Wojta nad wszystkimi mieszczanami już dawniej przez przodków WXięcia ustanowionego, potwierdza; miasto spod jurysdykcji zamkowej i dzierżawcy xiążęcego uwalnia, a mieszczanom przed Wójtem i Burmistrzami rozprawiać się nakazuje. Dla wygody miasta naznacza cztery doroczne jarmarki: na Boże Ciało, Podwyższenie krzyża, Szymona Judy i wierzbną niedzielę (niedziela palmowa). Wyjąwszy te jarmarki w innych czasach, kupcy z obcych miast bez pozwolenia Wójta i Burmistrzów, targować nie mogą; oprócz kupców Wileńskich, Płockich i Trockich którzy od WXięcia i jego przodków prawo wolnego handlu pozyskali.

Dozwala wystawić ratusz w miejscu przyzwoitszym (in loco digniori) z miarą, na miód i zboże, tudzież jatki, postrzygalnię sukna, wosokobójnię czyli kapnicę i łaźnię; z czego dochód dla miasta, a z ważnicy dla skarbu. Mieszczanie mają prawo wybierać 16 Rajców, połowę z greckiego i łacińskiego obrządku, a ci z Wójtem wybiorą z pomiędzy siebie, po jednym Burmistrzu z obu wyznań.

Pozwala i z drugiej strony Bugu jatki i piekarnie zakładać, dla wygody strony Ruskiej, podczas powodzi i płynięcia lodów.

Znaczny musiał być wówczas handel woskiem w tych stronach, kiedy w przywileju zastrzeżono, że obcy kupiec, pod utratą na rzecz skarbu xiążęcego, mniejszej bryły wosku do czterech kamieni kupować nie może.

Prócz tego mówi: że Wójta i Burmistrzów, jeśli komu by się mniej sprawiedliwi zdali, tylko przed WXięcia zapozywać można, których tenże prawem magdeburskim osądzi. Na koniec dodaje że wyższe prawo (może większe kryminalne sprawy) oprócz wymienionych wyżej okolicznośći WXiąże sobie zachowuje (majus tamen jus, ultra omnia praenominata nobis reservantes). Tych jednak okoliczności wyraźnie wymienionych nie ma.

Znaczenie nadania Praw Magdeburskich Drohiczynowi

Aby należycie ocenić, jaki moment w dziejach każdego miasta stanowiło ustalenie w nim prawa magdeburskiego, przyjrzymy się mu bliżej. W miarę wzrostu ruchu gospodarczego, miastom naszym trzeba było nadać jakąś organizację a rozwój ich ująć w pewne normy prawne. Geograficzne położenie Polski sprawiło, że przyjęła ona gotowy wzór urządzeń miejskich od Niemiec, jako od najbliższego państwa zachodnio-europejskiego. Nawiasem mówiąc omawiane prawo nie­mieckie miało swoje pierwowzory nie w Niemczech, lecz we Flandrii, Francji a głównie we Włoszech. Nadawanie prawa niemieckiego odbywało się u nas przeważnie w okresie kolonizacyjnym (XIII-XIV wiek), a ponieważ nowi osadnicy przybywali do Polski głównie z sąsiedniego kraju saskiego, przeto wzorowano się na miastach tamtejszych, a najwięcej na Magdeburgu, którego urządzenia stanowiły wzorzec dla innych miast saskich. Do miast polskich, które najwcześniej otrzymały prawo magdeburskie należy Środa w Wielkopolsce i Chełmno.

Wiele miast polskich wzorowało swe urządzenia na tych pierwszych osadach, w których jednak prawo magdeburskie uległo pewnym modyfikacjom. Prawo niemieckie w naszych miastach było więc albo czysto magdeburskim, albo średzkim, albo chełmińskim.

Z nadaniem prawa mieszczanie Drohiczyna byli wolni z pod władzy książęcej, a podlegali tylko władzom miejskim, nie opłacali żadnych danin i opłat na rzecz państwa, a mogli oddawać się bez przeszkód handlowi, rzemiosłu i przemysłowi, w czym nikt im konkurencji nie czynił.

Miasto stawiało teraz własnym kosztem niektóre budowle, kramy, łaźnie i t. p., a za prawo korzystania z nich pobierało od mieszczan opłaty. Wójtowi należało się 2/3 wszystkich opłat sądowych.

Namiestnik królewski rządzący miastem otrzymał w nagrodę za swą pracę dziedziczną godność naczelnika, czyli wójta (po łac. advocatus — po niem. der. Vogt). Otrzymał też w pobliżu miasta kilkanaście łanów (łan 30 morgów), dalej kilkanaście dworzyszcz w samym mieście, z których czynsz pobierał od zamieszkałych na nich mieszczan.

Stanowisko wójta było wtedy pod względem materialnym świetne, niemniej też wybitne pod względem społecznym. Nad mieszczanami miał ogromną przewagę, bo w ręku jego spoczywał zarząd miasta, był też przełożonym sądu miejskiego tak zw. ławniczego, w którym obok niego zasiadali wybierani przez mieszczan sędziowie, zwani ławnikami.

Przewaga wójta nad mieszczaństwem sprawiała, że mieszczanie dążyli do zmniejszenia jego władzy. Wynikiem tego było powstanie wybieralnej rady miejskiej. Rajcy byli wybierani na kilka lat, później na całe życie. Rada miejska wydaje uchwały, porządkujące stosunki miejskie, głównie w sprawach administracyjnych i ekonomicznych. Uchwały te zwano wilkirzami (od słowa kueren, w ówczesnej niemczyźnie - wybierać) wójtowi pozostawało jednak sądownictwo.

Drohiczyn otrzymał prawo odbywania jarmarków i ważne „prawo składu“. Polegało ono na tym, że kupcy z innych miast polskich, czy zagranicznych, jadąc z to­warami nie mogli miasta ominąć, lecz musieli w nim zatrzymać się i towary wystawić na sprzedaż. Prawo to posiadało zrazu tylko kilka miast największych. Przemysł i rękodzielnictwo było w ręku cechów, czyli zawodowych związków. Każdy rzemieślnik musiał należeć do odpowiedniego cechu. Dążeniem cechu było baczyć, by wszyscy jego członkowie mogli równomiernie pracować i zarabiać, by więc jedni nie rośli w fortunę ko­sztem drugich. Aby zapobiec wyzyskowi publiczności przez nadmierne podnoszenie cen, ustanawiała starszyzna cechu wspólnie z radą miejską ceny poszczególnych towarów i wyrobów.

Co do Drohiczyna, to niewątpliwie konieczne jest podkreślenie pewnej różnicy, jaka zachodziła pomiędzy nim a każdym innym miastem, otrzymującym prawo magdeburskie. Najczęściej gród otrzymujący „magdeburgię” był dopiero formującym się miastem, lub wprost pewnym obszarem przeznaczonym pod miasto. Z chwilą otrzymania prawa rozpoczynał swe istnienie według prawideł ściśle w szablonie magdeburskim zawartych. Drohiczyn różnił się wielce pod tym względem. Był już od dawna grodem, w którym życie samo się organi­zowało, a nadawane przywileje Witolda i Kazimierza wiązały je w pewien system. To też z chwilą nadania „magdeburgii” posiadał nie jedno z tego co ona mu przyniosła, lecz było to już nieco inne. Dajmy na to, trudno spodziewać się, by miasto przyjęło wygląd mia­sta takiego, jakie tworzy ustrój niemiecki, to znaczy o strukturze wyraźnego czworoboku, o prostych, równo­ległych ulicach, skoro Drohiczyn rozbudował się do ko­ła zamku, stanowiącego jego centrum. Dopiero później gdy po licznych pożarach miasto odbudowano, nadano jego schematowi klasyczny układ niemiecki.

To samo można odnieść do stosunków społecznych i w ogóle całokształtu życia w Drohiczynie. Nie mniej jednak nadanie "magdeburii" było momentem przełomowym w historii Drohiczyna.

Dziwna rzecz, że kiedy inne miasta niemal od każdego króla wyjednywały potwierdzenie nadania praw niemieckich, w aktach miejskich drohickich dopiero po 224 latach znajdują się ślady troski o to mieszczan. Dopiero bowiem za Augusta II w roku 1722 dnia 19 grudnia w Warszawie, nastąpiło pierwsze potwierdzenie przywileju Aleksandra, bez żadnej wzmianki o dawniejszych konfirmacjach, co później 19 grudnia 1743 roku w Warszawie August III ponowił.