Rzemiosło i handel


Ratusz

Dokument lokacyjny zezwalał na budowę ratusza, urządzenie postrzygalni sukna, wagi, łaźni, topni wosku. Opłaty z korzystania z nich, z wyjątkiem wagi miały powiększać dochód rady miejskiej. Zrozumiałym jest jak ważną dla rekreacji i higieny podróżnych przybywających z odległych miast i terenów jest łaźnia, pełniąca też funkcje towarzyskie. Przybysze mogli korzystać jedynie z łaźni miejskiej, nie zaś z domowych. Podyktowane to też było względami bezpieczeństwa przeć i przeciwpożarowego.

Pozwolenie na posiadanie wagi zapewniało nie miastu, ale królowi poważne dochody. Uwarunkowane było wygodą handlujących, kontrolą miar. Wobec faktu, że w trakcie podróży Bugiem i Wisłą do Gdańska część zboża ulegała zepsuciu, ubywała z różnych względów, stosowano w różnych miastach odmienne miary. W 1510 r. wzmiankowana była w źródłach historycznych miara zboża zwana korcem drohickim. Byl on wagowo większy od korca w Nurze, w dół rzeki, a mniejszy od korca mielnickiego. Wczesne pojawienie się w źródłach informacji o korcu drohickim świadczy o intensywnym handlu zbożowym już na pocz. XVI w. Bowiem jak wiemy skądinąd podstawowym towarem, który jeszcze w XV w. przewożono do Gdańska było drewno, spławiane w taflach, w różnym sortymencie i przetworzone na popiół, smołę, klepki i wańczos. Korzec drohicki równał się, aż 6 korcom warszawskim, zawierającym 26 garnców.

Most w Drohiczynie

Towary spławne wymienia królewski dokument z 1554 r. dla Stanisława Tęczyńskiego na pobieranie opłat mostowych w pobliskiej Drohiczynowi Turnej ma Pan Lwowski most w tern imieniu swem Siemiatyczach na rzece Bugu zarobić i mostowe na się brać... Iż też komięgi i wszelakie towary leśne tą rzeką Bugiem, pod on idąc, w ruszaniu mostu szkodą niemałą, albo pracą zadawać mogą, przeto i od takowych komięg i towarów leśnych, pod on most na rzece Bugu idących, dozwalamy Panu Lwowskiemu brać od każdej komięgi po 12 gr, a od zachciku wańczosu tylkoż, także i od zachciku klepek i faszolczu nie więcej, ale po 12 gr ma brać. Budowa mostu w Turnej podkopała byt ekonomiczny dwu starych ośrodków handlu - właśnie Drohiczyna i Mielnika. Miernicy rozmierzający grunta miejskie mielnickie już w 1560 r., a więc zaledwie kilka lat po budowie mostu przez Tyczyńskiego w Turnej stwierdzali: Do tego miasta dlatego niemało włók ostawiono, iż mieszczanie nie mają się czym żywić. Gościniec obrócono na Turnę i Siemiescicze, jarmarków też i targów dobrych nie masz, a lud ubogi, acz nad portem, przedsię handlu żadnego za ubóstwem nie wiodą, jedno się rolą żywią}' Nie wiemy, czy w Drohiczynie funkcjonował wówczas most, dokument lokacyjny Aleksandra Jagiellończyka z 1498 r. mówi jedynie od Przewozie Bużnym w mieście, a i w 1554 r. mostu tam pewnie nie było, skoro akcja Tęczyńskiego, budowy gościńca z północnego na południowe Podlasie powiodła się, a nowy szlak zrobił zawrotną karierę i do dziś należy do głównych dróg krajowych.

W 1514 r. Żyd z Brześcia Michał Ezofowicz uzyskał królewskie pozwolenie na zbudowanie mostu w Drohiczynie, na rzece Bugu. W dowód zasług otrzymał dożywotnie prawo pobierania podatku mostowego, a także dzierżawę wolnej od podatku (aż do innej woli królewskiej) karczmy, ustawionej przy tym moście. W 1519 r. kolejny dokument Zygmunta Starego dla Ezofowicza, stwierdzał, że most był już zbudowany, a budowniczy zyskał rozszerzenie uprawnień do mostowego i karczmy dożywotnio, on sam i jego dzieci. Jednak w 1570 r. przez Bug funkcjonował przewóz, a nie most. Arenda przewoźnego dawała do skarbu królewskiego niemałą sumę 21 kop gr lit. i 36 denarów. Mostu nie było i później. 5 maja 1742 r. funkcjonował prom. W 1752 r. W Drohiczynie czynny był jedynie przewóz do Tonkiel. Droga z Litwy prowadziła przez Drohiczyn - Przewóz - Tonkiele - Sokołów.

Po więcej informacji o moście i jego właścicielach zapraszam na podstronę Most w Drohiczynie.

Handel i rzemiosło

Innym produktem leśnym, którego znaczne ilości przewożono przez Drohiczyn w 1498 r. był wosk pszczeli. Musiało go być wiele, skoro topnia wosku tzw. kapnica. miała dawać poważniejsze dochody radzie miejskiej. Pozwolenie na prowadzenie topni woskowej rzadko spotykamy w przywilejach dla innych miast Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego. W 1509 r. dowiadujemy się o funkcjonowaniu w Drohiczynie królewskiej komory mylnej woskowej i solnej.

Drohiczyn był ważnym centrum handlu suknem. Ostatnią fazą wyrobu sukna, po ufolowaniu było postrzyganie tkaniny. Potrzebne do tego były wielkie nożyce, którymi postrzygacz operował w czasie swojej pracy. Dokument lokacyjny zezwalał mieszczanom na posiadanie własnej postrzygalni w ratuszu miejskim. Takie zezwolenie otrzymały i inne miasta podlaskie - Mielnik (1440 r.), Brańsk (1498), Łosice (1501), Knyszyn (1568) i Augustów (1557). W 1565 r. Zygmunt August król polski dozwolił urządzić w Drohiczynie cech krawiecki i postrzygacki na wzór miasta Liwa. W 1570 r. w Drohiczynie zamieszkiwało 2 postrzygaczy i 13 krawców.

Funkcje handlowe zaważyły na fakcie, że w mieście działała komora mytna, dająca dochody skarbowi monarszemu. W 1495 komora drohicka wraz z innymi - brzeską, bielską i grodzieńską znajdowała się w trzyletniej arendzie Żydów' brzeskich: Hersza Ogronowicza, Icuga, Rabego i Nisana Imszicza. W 1496 r. komory te w następną trzyletnią arendę wziął wójt brzeski Paweł. Dokumentem z 1498 r. Aleksandra Jagiellończyka w kolejną trzyletnią arendę wziął krakowianin Henryk Karłowicz. 1 stycznia 1537 r. zgodnie z zarządzeniem króla Zygmunta I i Bony objęli w zarząd w Bielsku Maciej Lewicki i dwaj burmistrzowie bielscy Jekim Ożarowic, i Jesko, a w komorze drohickiej, dołączonej do bielskiej oprócz Macieja Lewickiego jeszcze burmistrz Wojtaszko. W 1563 r. szlachta podlaska na sejmie litewskim w Wilnie prosiła króla aby uwolnił ją od opłat mytnych na komorach: brzeskiej, drohickiej i kamienieckiej (w Kamieńcu Litewskim) od własnych towarów leśnych i zbóż. Król jednak nie wyraził na to zgody. W 1569 r„ gdy Drohiczyn wszedł w skład Korony Polskiej i zaczęły obowiązywać wszystkie polskie prawa stanu szlacheckiego, również prawo bezcłowego przewozu zbóż i towarów wytworzonych na własne potrzeby oraz nabytych dla siebie, upadło znaczenie komory drohiczyńskiej. W' 1570 r. lustratorzy pisali: Cło wodne, uczyni do roku citra vel ultra kop 40 [grj. Bywało przedtem więcej, ale teraz nie płyną statki do Gdańska, Oczywiście od roku nie płynęły statki opłacające cło, a nie zamarł fracht.

Obok ratusza, zgodnie z postanowieniem króla z 1498 r. ustawione były jatki. W 1580 r. rejestr wyszczególniał: kramarzy ubogich 17 i krobników nędznych 5. Prócz nich użytkowali jatki piekarze, z których 15 było zamożniejszych, a 19 ubogich, a także rzeźnicy 4.

W związku z licznie odwiedzanym przez kupców rynkiem drohiczyńskim w mieście dobrze prosperowały rzemiosła. W 1580 r. czynnych było 148 warsztatów, przy' czym miasto zajmowało na Podlasiu w tym względzie drugie miejsce po Bielsku Podl., gdzie warsztatów było aż 224.

Najlepiej rozwijały się rzemiosła spożywcze. W 1580 r. działało w mieście 28 piekarni, a była to największa ich liczba spotykana w ówczesnych miastach podlaskich. Działało wówczas na Bugu z te i one stronę 9 młynów, 1 młyn dawał dochód wójtowi drohiczyńskiemu, a 8 staroście - na które młyny niektórzy młynarze prawa mają a drudzy nie mają. Wszakże wszyscy płacili dwie mierze królewskie na każdy rok, dawali za nie kop lit. 36, ale teraz tego dawać nie chcą dlatego, że jem poprawy z dwora do młynów nie dają, ale kiedy będą dawać (jakoż powinien zamek dwie części oprawować i pomocy do budowania i grobli naprawowania dodać), tedy tenże pożytek uczynią, to jest kop 36 [gr], Mają też ci młynarze domy i ogrody, z których powinni płacić. Inne młyny podległe zamkowi drohickiemu, pewnie już poza obszarem gruntów miejskich znajdowały się na rzece Kamioncze nazwanej, są 6 młyny; pierwszy o jednym kole walnym, a drugi, także o jednym, korzecznem. Nieczęsto obadwa mielają dla wielkiej wody, która zalewa je z Buga, tak iż muszą stać, a kiedy opadnie woda, tedy jedno jeden którykolwiek miele. Dostawa się z nich przez rok żyta korców drohickich mniej, albo więcej czasem 5, co uczyni korców warszawskich 30... Do tych i do wyżej opisanych młynów powinni włodarze kamienie i żelaza kosztem i nakładem swem sprawować?Jeden z młynów zwany Iwanowski znajdował się na Tatarskim Brodzie i wzmiankowany był w 1. 1512 - 1514, a stanowił własność wieczystą Lenarta Kosińskiego, dworzanina królewskiego.

Również miasto przodowało w produkcji piwa. W 1578 r. czopowe opłacane przez miasto przynosiło 453 zł 22 gr, przeszło czterokrotnie więcej niż w Ciechanowcu, Mielniku czy Węgrowie. W 1570 r. Karczem piwnych, w których piwo warzą i szynkują 63... Karczem miodowych natenczas 12, ale bywa ich więcej... Karczem gorzalczanych 2. W 1580 r. czynnych było w mieście 9 kotłów gorzałczanych. Propinacja była tą dziedziną wytwórczości, którą w XVI-XVIII w. trudniło się najwięcej rzemieślników miejskich. Produkcja trunków była łatwa, stosunkowo tania i nastawiona na powszechne spożycie. Dlatego miasta podlaskie toczyły przez stulecia wojnę o dochody z wyrobu piwa, wódek i miodu z miejscowymi starostami i dziedzicami. Tak też było i w Drohiczynie. W 1588 r. Mikołaj Kiszka wojewoda podlaski, starosta drohicki nakazał, aby podatek kapczyznę z karczem piwnych, miodowych i gorzalczanych według dawnego zwyczaju mnie, jako staroście oddawali. Zapewnił, że w Drohiczynie pobierał będzie podatki tylko z ról wedle dawnego zwyczaju, na Stronie Ladzkiej z włóki pogr 50 pol., a z Strony Ruskiej dla podlejszych gruntów po 37 1/2 gr - płacić dc skarbu mego będą powinni.

Zwracają uwagę inni rzemieślnicy, którzy zajmowali się obsługą przyjezdnych W 1580 r. zamieszkiwali w Drohiczynie: 3 balwierze, 3 kowale, 1 muzyk duda, 1 złotnik, 2 aptekarzy, 4 kuśnierzy, 3 siodlarzy, 1 czapnik, 5 krawców, 1 szklarz Zwraca uwagę dość pokaźna liczba szewców. Było ich wówczas 26, co świadczy c nastawieniu się produkcji obuwia na rynek regionalny. Zresztą tradycja klasztoru franciszkańskiego utrzymywała, że u podstaw fundacji minorytów leżał dar jednegc z szewców drohiczyńskich, najwidoczniej na tyle zamożnego, że w sposób znaczący przyczynił się do ukonstytuowania w Drohiczynie tego klasztoru. Ks. Franciszek Zera, franciszkanin, w swej kronice domu drohiczyńskiego, zatytułowanej Feniks pisał: Jest fama, jakoby, niejakiś pobożny szewc wyznaczył płac (który jeśli było prawdą, musi koniecznie znaczyć te Poświętne, o którym w liście [króla] Zygmunta [III] i na nim pobudował kaplicę i domeczek. Otóż fundacja i fundator franciszkański. O czym w Pińsku w r. 1769 widziałem książkę drukowaną po łacinie, in quarto."

Mieszczanie drohiccy

Rejestry podatkowe wyliczające rękodzielników i handlarzy, często określające ich statut majątkowy jako nędzny, nie są dobrym źródłem do poznania rzeczywistej kondycji mieszczan. W oparciu o nie, przede wszystkim, nie można powiedzieć, czy w mieście istniała grupa patrycjatu. Ze tak było świadczą pośrednio inne źródła, informacja o istnieniu konfraterni kupieckiej, której statut potwierdził Władysław IV, w 1643 r., wówczas gdy na Podlasie napływali liczni Żydzi, wypierający chrześcijan z handlu. Uznaje się też, że mieszczanie byli fundatorami fary, zbudowanej w 1555 r.

Najistotniejszym jednak potwierdzeniem istnienia patrycjatu wydaje się fakt, że Drohiczyn nawet po unii brzeskiej w 1596 r. był silnym ośrodkiem prawosławia. Otóż w połowie XVI w. masowo w życiu religijnym społeczeństwa szlacheckiego na Podlasiu zagościł kalwinizm, wraz ze swymi sektami, który spowodował m. in., że dotychczasowa grupa szlachty ruskiej, wyznającej prawosławie zaangażowała się w wyznania reformowane, porzucając dawną konfesję. U schyłku XVI i na pocz. XVH w., gdy trwał silny nurt powrotu do katolicyzmu rzymskiego, szlachta ta nie wracała do swego dawnego greckiego obrządku, a sama przyjmowała rzymski obrządek. Wszystkie wiejskie cerkwie wraz z unią brzeską, również stały się katolickimi. Inaczej było w kilku okolicznych miastach: Bielsku, Mielniku, Milejczycach i właśnie w Drohiczynie, gdzie wśród mieszczan unia kościelna nie znalazła tak masowych zwolenników. Właśnie w tych miastach nastąpiły spory i walki o posiadanie świątyń. W 1612 r. wizytator klasztoru drohiczyńskich franciszkanów stwierdzał: Miasto nad Bugiem, całe drewniane, zamieszkałe przez schizmatyków [=prawosławni] i heretyków [=protestanci] - bez murów obronnych, prócz zamku. Konwent nasz wraz z miastem spalił się po raz ostatni vt’ 1601 r... Od początku kościół drewniany i ciasny, obecnie również drewniany i ciasny. Obecnie po pożarze również drewniany, ale obszerniejszy, wystawiony ze składek zbieranych przez braci. Franciszkanie przetrwali zresztą wcześniejsze tumulty religijne. W 1580 r. bowiem kościół i klasztor bandy innowiercze spaliły klasztor, wyłamały drzwi i okna w kościeleoraz rozwaliły dzwon. Trwanie przy ortodoksji spowodowane było istnieniem bractw religijnych, które w dużych miastach walczyły o utrzymanie cerkwi. W rękach mieszczan znalazały się losy prawosławia w Rzeczpospolitej, dzięki przywilejom udzielanym bractwom cerkiewnym przez patriarchę konstantynopolitańskiego Jeremiasza II. Ostatecznie w 1636 r. Władysław IV przekazał prawosławnym Monaster Spaski. Prawa drohiczyńskich prawosłwnych potwierdził król w 1640 r. 3 lipca 1652 r. szlachcic ziemi drohickiej Hieronim Chalecki skarżył przed sądem grodzkim ihumena monasteru św. Spasa, o spowodowanie rozruchów i wystąpień przeciwko religii katolickiej i narodowi polskiemu, utrzymywanie kontaktów z przywódcą kozaków Bohdanem Chmielnickim, organizowanie procesji i manifestacji fetujących zwycięstwa hetmana kozackiego. Antypolskie demonstracje zostały rozpędzone przez hufiec wojewody podlaskiego.

Starostowie drohiccy nie zawsze sprzyjali mieszczanom. Już w roku następnym po nadaniu praw miejskich, w 1499, wielki książę Aleksander ferował wyrok w sprawie wójta i mieszczan drohickim z miejscowym starostą Jakubem Dowojnowiczem i jego sługami, z powodu czynionych przez nich krzywd. Sprawa ciągnęła się jeszcze 4 IV 1506 r. 20 11 1736 r. król dawał glejt bezpieczeństwa dla miasta Drohiczyna wobec mocy Ossolińskiego tamtejszego starosty. Proces trwał długo. Jeszcze 16 11 1739 r. król musiał dać kolejny glejt.

Próby wzmocnienia gospodarki miejskiej w XVIII wieku

Próbę ożywienia ekonomicznego miasta podjął starosta drohicki Jan Ossoliński. On to 15 X 1776 r. uzyskał u króla Stanisława Augusta przywilej na odbywanie się w Drohiczynie 12 jarmarków, według terminów kalendarza gregoriańskiego. Były to terminy nazajutrz po świętach: Przewodniej Niedzieli, Stanisława Biskupa (9 V), NMP Szkaplernej (17 VII), św. Franciszka Serafickiego (5 X), św. Katarzyny Męczenniczki (26 XI), św. Mikołaja (7 XII), na święta: św. Antoniego Padewskiego (13 VI), NMP Anielskiej, Popielec, w Środkopoście, ponadto 28 1. Ze starych terminów jarmarków drohickich powtórzono jedynie termin na Św. Szymona i Judę, 28 X. 12 dorocznych zjazdów dość równomiernie rozłożonych w kalendarzu, odbywających się właściwie co miesiąc, to wyraz chęci zaspokojenia rynku wewnętrznego, nie posiadają większego związku ze zjazdami o charakterze regionalnym. Przywilej 1776 r. dokumentuje fakt upadku Drohiczyna jako regionalnego ośrodka wymiany, a stania się ośrodkiem małomiasteczkowym. lokalnym. Jedynie termin na Św. Szymona i Judę był terminem tradycyjnym, znajdującym poparcie w kalendarzu odpustów drohiczyńskich. Zresztą nadany jeszcze w 1498 r., odbywał się w 1938 r. Na Wszystkich Świętych, w trzy dni po św. Szymonie i Judzie odbywał się znany w Drohiczynie odpust. W 1734 r. Wiktoryn Kuczyński kasztelan podlaski ufundował nowy kościół klasztorny benedyktynek. W odróżnieniu od innych świątyń ten nie był orientowany, ale ustawiono go frontalnie do Bugu i Traktu Nadbużnego. Właśnie Bugiem i gościńcem w czasie trwania odpustu odbywał się nasilony ruch komunikacyjny. Fronton kościoła wyposażono w duże okno z balkonem, w zamierzeniu przeznaczonym na odprawianie nabożeństw na zewnątrz kościoła, skąd można było je obserwować płynąc rzeką lub jadąc traktem. Budowla była też przystosowana do przyjęcia dużej liczby słuchaczy we wnętrzu. Otóż małą jego powierzchnię powiększono o krużganek obiegający nawę na wysokości drugiej kondygnacji. W ten spsoób pełnił on też praktyczną funkcję w czasie procesji. Wierni nie uczestniczący bezpośrednio w niej, pozostawali na dole, w nawie, a procesja bez większych trudów mogła obejść świątynię. Kościół Wszystkich Świętych jest jednym z najciekawszych zabytków budownictwa odpustowego. Przed kościołem znajdował się obszerny plac, gdzie mogły przebywać rzesze pątników i uczestników jarmarku, a przy nim mieściła się austeria - dom zajezdny.

Z innych terminów zwracały uwagę święta: św. Mikołaja, św. Franciszka i św. Antoniego, dni wielkich odpustów w kościołach - franciszkańskim i bazyliańskim

Może zresztą jarmarki w XVIII w. odbywały się też w innych terminach wyznaczonych przez przywilej lokacyjny Aleksandra Jagiellończyka z 1498 r., bowiem 7 VIII 1775 r. Stanisław August potwierdził ten dokument, waz z przewidzianymi w nim terminami zjazdów.

Inną próbą wzmocnienia gospodarki miejskiej było potwierdzenie wolności i praw cechu szewców drohiczyńskich. Dokonał tego również Stanisław August mocą dokumentu wystawionego 11 XI 1780 r.

Ciekawych informacji dostarcza jeden z pamiętnikarzy. W 1996 roku w Państwowym Muzeum Historyczno-Archeologicznym w Grodnie w wyniku kwerend Regionalnego Ośrodka Studiów i Ochrony Środowiska Kulturowego odnaleziono kopię Pamiętnika Wiktoryna Kuczyńskiego, fundatora drohickich benedyktynek. Wiktoryn Kuczyński urodził się w 1668 roku w Kuczynie w ziemi drohickiej. W ciągu swego długiego życia zgromadził w swym ręku ogromne dobra ziemskie na całym Podlasiu. W ziemi drohickiej posiadał m. in. Korczew, gdzie w 1734 roku wystawił okazały pałac; Bartków i Sterdyń. Ukoronowaniem jego starań na polu gospodarczym i publicznym był fotel senatora Rzeczypospolitej. Zasiadł na nim w 1732 roku uzyskując tytuł kasztelana podlaskiego. Zmarł w Korczewie 21 VI 1737 roku. Pochowany został w kościele benedyktynek w Drohiczynie.

Kasztelan notował w swym Pamiętniku ceny zbóż na rynku drohiczyńskim, np.: Nastąpił rok 1727, który dość drogi, kiedy żyto płaciło w Drohiczynie po zł poi. 16 i drożej, beczka... Rok ten 1731 na żyto nie był barzo urodzajny, jednak plenny. Żyto płaciło w Novembrze szanek drohicki fł. 3...Ten rok [1732] był urodzajny, na targach w Octobrze żyta szanek płacił florenów 1, [gr] 10, jęczmień 1,6. owies gr 20... Tegoż roku [1734] zacząłem murować w Drohiczynie kościół i klasztor dla panien benedyktynek, ad majorem DEl Gloriam....[l736] Zboże w górę poszło i przyszła beczka drohicka do florenów 16, jęczmień także, owies po fl. 12 dlatego, że się jarzyna nie urodziła, a zboża wszystkie wytrawione przez wojska koronne i moskiewskie, saskie, litewskie...[1736] Zboże w górę poszło dla znacznego niemłotu. żyta beczka drohicka fl. 32, owies fł. ł O, jęczmień fl. 16...[ 1737] dlaczego ja w domu przedawałem beczkę targową żyta po fl. 32, a potym na wiosnę szkutę posłałem i przedano żyta beczkę targową po fl 15 pod Kamienną

Zakończenie

11 grudnia 1498 r. w Trokach Aleksander Jagiellończyk nadal miastu Drohiczyn prawo magdeburskie. Mija więc ponad 500 lat, w ciągu których Drohiczyn nieprzerwanie posługuje się prawem miejskim. Skłania to do potrzeby dostarczenia społeczeństwu gminy Drohiczyn syntezy jego dziejów. Powstać ona może w wyniku żmudnych badań historycznych, przede wszystkim archiwalnych, bowiem istniejąca na ten temat literatura tematu jest niezwykle uboga, zawierająca wyrywkowe informacje, dotyczące zresztą przede wszystkim dziejów zgromadzeń zakonnych, klasztorów i świątyń, najczęściej pomijająca dzieje samego miasta i dzieje terytorium współczesnej gminy. Potrzeby badawcze są przeogromne. Popularyzować można wiedzę dopiero wówczas, kiedy jest odpowiedni stan wiedzy, a ten jest zatrważająco niski.

Może się kiedy Bóg zlituje nad tą naszą posuchą umysłową i duch rozumnej dobrej woli oświeci, jeżeli już nie nas, to choć potomków naszych, zrozumieniem, że nie spełniony obowiązek oświecania bliźnich, jest grzechem sumienia społecznego pociągającym karę strupieszałości.


Źródło

  1. "Rzemiosło i handel w Drohiczynie do końca XVIII wieku", Józef Maroszek, Białostocczyzna 2/54/1999